Temat. Indie- kraj kontrastów społecznych i gospodarczych. Indie, w czasach kiedy Ziemią rządziły dinozaury, oderwały się od Antarktydy, susem pokonały ocean i wbiły się w Azję, wypiętrzając Himalaje. Do 1947 roku były kolonią brytyjską, razem z Pakistanem Nepalem, Bangladeszem. Stąd dwa języki urzędowe- hindi i angielski.
Na Firmy.cz najdete 39 firem v kategorii Zájezdy do Indie v Býšti. Vybrat si můžete z firem v okolí, třeba EXIM tours, EXIM tours, EXIM tours,
Wyroby Z Drewna - Krajowy Nadawca USA - Kraj Wysyłającego Indie - Kraj Odbiorcy Ukraina 584 Wyniki Zarejestruj Się Na Fordaq I Miej Dostęp Do Danych O Zwyczajach Handlowych Z Przemysłu Drzewnego Fordaq: lider w rynku online w kupnie i sprzedaży drewna i jego produktów.
"Indie? To nie dla mnie. Może innym razem." - znasz to? Sama tak myślałam jeszcze kilka lat temu zanim przypadkowo pierwszy raz trafiłam do Indii (a teraz w nich mieszkam). Zupełnie inne nastawienie m – Listen to Indie: fakty i mity - Jan Skwara by Atelier Podróży: Smaki Indii instantly on your tablet, phone or browser - no downloads needed.
Indyjskie Boże Narodzenie. Święta Bożego Narodzenia w Indiach są różne jak różni są ludzie, stany czy miasta. Chrześcijanie stanowią tam zaledwie 3 % populacji. Jednak narodziny Chrystusa obchodzi się tam z równie wielką pompą co na zachodzie. Chrześcijanie w Indiach spotykają się na kolację wigilijną ( czasami ich dania
Na Firmy.cz najdete 42 firem v kategorii Zájezdy do Indie v Napajedlech. Vybrat si můžete z firem v okolí, třeba EXIM tours, EXIM tours, EXIM tours,
Translations in context of "nędzarzy" in Polish-English from Reverso Context: Z urzędu miasta, to ciała nędzarzy.
Indie- kraj ogromnych kontrastów. Slumsy, a tuż obok luksusowe samochody. Kraj choć momentami przygnębiający i smutny to jednak kolorowy. Kobiece saree rzuca się w oczy z kilkuset metrów. Ale jedno jest pewne i bez względu na ten bezlitosny podział, gdy pojawisz się na ich drodze, jako gość będziesz Bogiem.
Indie kraj, w którym tradycja i religia stanowią bardzo ważny element życia ludzi. Krowa chodząca na ulicy nikogo tam nie dziwi. Ponieważ zwierzęta
„Indie może i są krajem setek problemów, ale również krajem miliarda rozwiązań”. Kailash Satyarthi Obraz Indii, jaki pokazują nam media, jest najczęściej skrajnie uproszczony. Jedni widzą Indie jako ostoję duchowości i starożytnej wiedzy. Inni zaś jako podszyte przemocą państwo skrajnej biedy. Rzadko słyszymy, że to kraj ciągłej przemiany, budowany codzienną pracą i
Hedxx. Rzecz pierwsza: New Delhi Swoje wakacje w Indiach rozpoczęłam od lotniska w New Delhi, skąd od razu pojechałam do hotelu. Tu nabrałam sił po podróży. W końcu czekało mnie zwiedzanie Delhi – miasta pełnego kontrastów i bodźców, miasta, które nigdy nie śpi! Choć jeszcze w domu przejrzałam parę przewodników, i tak widok New Delhi przekroczył moje wyobrażenia. Nieprzebrane tłumy na ulicach, radosny gwar, tanie, pyszne jedzenie i żółto-zielone tuk tuki wożące turystów – to obraz, który zapamiętam na długo. Gdyby ktoś miał wątpliwość, czym się różni Delhi od New Delhi, spieszę z wyjaśnieniem: New Delhi jest w zasadzie dzielnicą Delhi, a zarazem stolicą całego kraju. Upał, obecni na każdym kroku ludzie, gęsto jeżdżące riksze, skutery i taksówki – to pierwsze i najsilniejsze wspomnienie, do którego zawsze powrócę, gdy ktoś zacznie tylko mówić o New Delhi. Rzecz druga: Złota Świątynia W kraju o ogromnej przepaści między bogatymi a biednymi oraz dobrze a źle urodzonymi jest coś, co łączy wszystkich, niezależnie od pochodzenia i zasobności portfela – Złota Świątynia. Ideą przyświecającą architektom, którzy ją zaprojektowali, było udostępnienie jej dla wszystkich ludzi. Świadczą o tym wejścia ulokowane po każdej stronie obiektu. Złota Świątynia jest ważnym miejscem dla wyznawców sikhizmu – w trakcie zwiedzania jej, miałam okazję zauważyć jednego z pielgrzymów, biorącego rytualną kąpiel w amrit-sar (Nektarowym jeziorze). Tym, co najbardziej przykuło moją uwagę, była bryła świątyni, niezwykle bogato zdobionej złotem. Wnioskując ze słów przewodnika, złota jest tak naprawdę tylko kopuła, a ściany pokryte są marmurem i miedzią. Do budynku schodzi się po marmurowej grobli. Rzecz trzecia: grobowiec Humayuna (pierwowzór słynnego Taj Mahal) Podczas zwiedzania Indii tym, co rzuciło mi się w oczy, były grobowce umieszczone na środku zadbanych ogrodów. Pierwszą z tego typu budowli, które powstały na subkontynencie indyjskim, jest właśnie grobowiec Humayuna. Przykuwa uwagę swoim nieregularnym, ośmiokątnym kształtem, podwójną kopułą i fasadą wykonaną z czerwonego piaskowca oraz białych i czarnych obramowań z marmuru. Grobowiec Humayuana stał się inspiracją do powstania – znanej każdemu – Świątyni Miłości, czyli Taj Mahal. Rzecz czwarta: Sansad Bhawan (Parlament Indyjski) oraz Rashtrapati Bhawan (Dom Prezydencki) Z racji obowiązującego prawa, najważniejsze budynki rządowe Indii mogłam podziwiać tylko przez szybę autokaru. Nie jest dozwolone zwiedzanie ich, a przebywanie w ich obrębie – znacząco ograniczone. Niemniej robią wrażenie, nawet podziwiane z oddali. Rzecz piąta: India Gate – słynna brama Indii U zbiegu najważniejszych ulic w mieście, w 1931 roku wzniesiono Bramę Indii, by oddać cześć wszystkim Hindusom poległym na wojnach, a zwłaszcza tym, którzy okryli się chwałą, oddając życie w czasie I wojny światowej i wojen z Afganistanem. Donatorem India Gate jest książę Wielkiej Brytanii. Na monumencie wyryto napis w mniej więcej takim tłumaczeniu: Zmarłym z indyjskich armii, którzy polegli z honorem we Francji i Flandrii, Mezopotamii i Persji, Afryce Wschodniej, półwyspie Gallipoli i wszędzie na Bliskim i Dalekim Wschodzie oraz w uświęconej pamięci także tym, których imiona zostały zapamiętane, a którzy polegli w Indiach lub na granicy północno-zachodniej podczas trzeciej wojny afgańskiej. Warto przyjść tu zwłaszcza nocą, gdy brama jest ładnie oświetlona, a na zielonych terenach nieopodal, Hindusi odpoczywają po pracowitym i upalnym dniu. Rzecz szósta: camel safari i przepyszne jedzenie Jednym z najbardziej niezapomnianych doświadczeń, jakie przywiozłam z Indii, jest jazda na wielbłądzie, przez smaganą wiatrem pustynię, podczas pięknego zachodu słońca na piaszczystym horyzoncie. Podróż przez pustynię wokół Jaisalmer w Radżastanie kończy się kolacją pod gwiazdami – kucharz gotuje turystom pyszne dania, a kolacja, spożywana w bezpośrednim sąsiedztwie bezkresnych piasków i przy akompaniamencie wiatru, ma w sobie jednocześnie posmak grozy i dzikiego uroku. Dzięki tej wyprawie poznałam pustynne życie Indii. Indie słyną ze swoich kolorowych i aromatycznych przypraw. Oprócz bogactwa tych typowo korzennych, takich jak cynamon, imbir, kurkuma czy – najdroższy ze wszystkich – szafran, Hindusi bardzo często wykorzystują w swej kuchni specyficzną mieszankę – masalę. Kto jadł choć raz w indyjskiej knajpce doskonale wie, o czym mówię. W sercu Indii jest zresztą podobnie. Na każdej ulicy można tu spotkać kucharza, który kilkoma sprawnymi ruchami szybko przygotowuje samosy – pyszne pierożki smażone w głębokim oleju, z ciecierzycą w środku. Fajną przekąską pomiędzy zwiedzaniem okazały się też indyjskie chlebki naan. Pachnąca orientem kuchnia indyjska kusi mnie do odkrywania więcej. Wieczorem więc wybieram się do jednej z tutejszych knajpek, by wśród radosnego gwaru tubylców spróbować czegoś jeszcze. Być w Indiach i nie skosztować tikka masala? Olbrzymie kulinarne zaniedbanie! Do tego placki chapati, pikle amla i kitchari – niebo w gębie! Apetycznie żółte – prawdopodobnie od kurkumy i curry – dania były bardzo sycące. Na koniec jeszcze tylko łyk lassi (wytrawnego jogurtu z wodą i przyprawami) i… nie mogę się ruszać! Ale nie żałuję, było pysznie. Rzecz siódma: zwiedzanie Starego Delhi z monumentalnym Czerwonym Fortem zbudowanym przez Szahjahana Kolejnym punktem na mapie mojej podróży był Czerwony Fort. Z opowieści przewodnika wiem, że wysokość murów ma aż 30 metrów. Wzniesiono je z czerwonego piaskowca. Wewnątrz mogłam się przekonać o dawnych wpływach islamskiej kultury na Indie, czego przejawem jest marmurowy meczet Moti Masjid (Meczet Perłowy). Fort był też dawną siedzibą władców – imponujące piękno uderza szczególnie po wejściu do Jahangiri Mahal. Swoją urodą zachwyca również meczet Mina Masjid (Meczet Niebiański) i Nagina Masjid (Klejnot). Rzecz ósma: największy w Indiach Północnych meczet Jama Masjid Gwarne i zatłoczone Delhi nie było dla mnie niczym wyjątkowym do momentu, aż nie zobaczyłam Wielkiego Meczetu. Olbrzymia budowla z dwoma minaretami – każdy o wysokości 41 metrów – zachwyca majestatyczną sylwetką i przykuwającym uwagę kolorem. Zawdzięcza go czerwonemu piaskowcowi połączonemu z marmurem. Bije rekord pod względem wielkości, dlatego okrzyknięto go największą muzułmańską budowlą sakralną w całych Indiach. Jeśli chcecie zobaczyć cudny widok na Old Delhi, dopłaćcie miejscowym 100 rupii – wtedy wpuszczą Was, tak jak mnie, na południowy minaret. Widok niezapomniany! Wielki Meczet kryje szalenie ważny dla muzułmanów artefakt – kopię Koranu spisaną na jeleniej skórze, niedostępną dla oczu turystów. Jako że jest to codzienne miejsce modłów, lepiej zachować tu ciszę i spokój, żeby swoim zachowaniem nie wzbudzać niepotrzebnej sensacji. Po wyjściu z meczetu mogłam z miejsca wsiąść do rikszy i ruszyć w dalszą podróż. W porównaniu do sformalizowanych przepisów drogowych w Europie, jazda po tutejszych szosach może okazać się trochę szalona, chaotyczna i nieprzewidywalna. Ale co tam – raz się żyje! Rzecz dziewiąta: ruch uliczny i święte krowy Jak wspominałam, ruch uliczny w Indiach rządzi się swoimi własnymi prawami. W większości miejsc, do których trafiłam, ciężko odróżnić pas, po których poruszają się samochody od tego, co powinno być chodnikiem dla pieszych. Między tym kolorowym, hałaśliwym tłumem i pojazdami przechadzają się swobodnie święte krowy (tak, te słynne). Można także czasem spotkać wielbłąda czy kozę. Każdy pojazd zdaje się tu poruszać według reguł znanych tylko jemu. Można dostrzec tu zasadę, że większy ma pierwszeństwo, co daje znaczącą przewagę ciężarówkom, a jest najmniej korzystne dla pieszych i rowerów. Rzecz dziesiąta: Raj Ghat – miejsce kremacji Mahatmy Gandhiego Dla hindusów miejsce o szczególnym znaczeniu. Dla mnie niemniej piękne i wzruszające. Raj Ghat, oznaczające Królewskie Schody, to rozległy zielony park z umieszczonym na środku miejscem spoczynku Mahatmy Gandhiego – postaci ikonicznej dla całego świata, będącej symbolem pacyfizmu, a dla hindusów ojcem państwowości i niepodległości Indii. Mijając wejście, mogłam przeczytać najważniejsze myśli Gandhiego, wyryte na czterech tablicach. To była niezapomniana podróż, którą gorąco Wam polecam 😊
Rubryki Szukaj Nadchodzące wydarzenia Ostatnio w blogach Po trupach Kurdów do władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...Słowa w służbie nienawiściJak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr... Użytkownicy online W tej chwili stronę przegląda 0 użytkowników i 247 gości. Tomasso, Sob, 2006-12-09 12:42 Świat | Gospodarka Zaledwie dwa procent dorosłych mieszkańców Ziemi w sumie posiada tyle, co ponad połowa wszystkich gospodarstw domowych. Bogactwo jest skoncentrowane w krajach Ameryki Północnej i Europy oraz w Japonii i Australii – tam znajduje się łącznie ok. 90 proc. dóbr materialnych ludzkości! Najgorsze, że przepaść pomiędzy najbogatszymi a najbiedniejszymi krajami powiększa się, powodując głód, konflikty zbrojne, terroryzm. Według CIA World Factbook, „na dnie” znajduje się 18 krajów Afryki i dwa Azji (Wschodni Timor i Afganistan), gdzie PKB na głowę mieszkańca wynosi 500 - 900 dolarów. Z kolei wśród 20 najbogatszych państw znajduje się 16 europejskich, dwa północnoamerykańskie oraz Australia i Japonia; wszędzie tam PKB na mieszkańca wynosi - dolarów. 3 mld ludzi żyje za mniej niż 2 dolary dziennie, w tym 1,3 mld za mniej niż dolara. Do 2050 r. liczba takich osób ma się podwoić. Dodaj nową odpowiedź Publikuj/publish Kanały CIA Publicystyka 11 listopadaProtest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...Antywyborcze FAQZagłosuj, zagłosuj, zagłosuj! Krzyczą nie tylko politycy- krzyczą też gazety, telewizje i radia, internety, fundacje, NGOsy, instytuty, autory...Jacques Ellul: Jaka anarchia?Fragment książki Jacquesa Ellula traktujący o kwestii anarchizmu, parlamentaryzmu i partii politycznych. Wiem oczywiście, że istni...Haga. Eksmisja skłotu DE VLOEK9 WRZEŚNIA HOLANDII PRZEPROWADZONO EKSMISJE SKŁOTU DE VLOEK W HADZE- 5 OSÓB ZATRZYMANYCH CZEKA NA WYROK W ARESZCIE Tzw. piątkę z Vloek oskarżono ... Tematycznie